REZERWAT ARCHEOLOGICZNY w GIECZU
GRÓD, MUZEUM, WYKOPALISKA, LITERATURA ARCHEOLOGICZNA
|
|||||
Aktualizacja – 20.07.2015. | Witamy | ||||
Dorota Małek, Elżbieta Indycka (opracowanie)Wspomnienia ...W lipcu tego roku mija 40. rocznica otwarcia Rezerwatu Archeologicznego w Grodziszczku. Zanim jednak nastąpił ten historyczny moment, na autorów sukcesu czekało mnóstwo pracy. Badania wykopaliskowe rozpoczęły się w 1949 roku. I już w pierwszym sezonie natrafiono na to, co jak pisał Janusz Roszko w „Kolebce Siemowita” stało się odkryciem stulecia i źródłem wielkich emocji. Szczęście? Intuicja? Przypadek? Bogdan Kostrzewski, badacz Giecza, już w pierwszym sezonie badań dotarł do fundamentów rotundy, a w kolejnych odsłonił cały zarys fundamentów palatium. Trudne to były lata, ponieważ palatium ukryte było pod licznymi nowożytnymi grobami. Wcześniej należało wyekshumować pochówki i przenieść je na nowy cmentarz. Przed badaczem Giecza stanęło mnóstwo problemów i tych naukowych, i tych przyziemnych... Niestrudzona praca jego i współpracowników została doceniona i uwieńczona decyzją o utworzeniu Rezerwatu. Był to wielki sukces. W ciągu 14 lat na ten sukces zapracowało również liczne grono mieszkańców Giecza, Biskupic, Dzierżnicy i okolicznych wiosek. Dzieła, bowiem dokonano dzięki pracy ich rąk, nierzadko w trudnych warunkach. Bardzo wielu z tych, którzy wraz z Bogdanem Kostrzewskim rozpoczynali odkrywanie Giecza niestety już odeszło. Odszedł także sam odkrywca... W związku z Jubileuszem rezerwatu zaproponowaliśmy młodzieży z gimnazjum w Gieczu, by porozmawiali z tymi mieszkańcami naszej gminy, którzy kiedyś pracowali na wykopaliskach, tym bardziej, że nierzadko uczniowie mogli po prostu porozmawiać na ten temat z dziadkami. Uczniowie dotarli do kilkunastu osób. Z rozmów wyłonił się nie tylko ogólny obraz tamtych lat, ale też i atmosfera, przyprawiona niekiedy szczyptą pikantnych szczegółów. Większość rozmówców podjęła pracę na wykopaliskach w bardzo młodym wieku, często pracowało po kilka osób z jednej rodziny. Dla wielu z nich możliwość podjęcia pracy była bardzo ważna. Warunki życia w powojennej wsi nie były łatwe. Młodzi ludzie zatrudnieni przy pracach wykopaliskowych głównie pomagali rodzinom. Za pierwsze zarobione pieniądze kupowali przede wszystkim najpotrzebniejsze rzeczy lub odkładali na wymarzone zakupy np. motocykl. Ale Pani Katarzyna Waliszka (wtedy Plucińska) ze wzruszeniem wspomina, że za pierwszą wypłatę kupiła „nocną koszulę i sandały, co na tamte czasy było luksusem”. Pracę na wykopaliskach traktowano przede wszystkim jako zarobkową, ale też jako swego rodzaju przygodę. Wszyscy zgodnie stwierdzają, że atmosfera podczas pracy była bardzo dobra. „Wszyscy ludzie pracujący byli weseli i szanowali się nawzajem” — wspomina Pani Bożena Łuczak (wtedy Kruk). Nikt nie pamięta jakichkolwiek konfliktów. Pani Kazimiera Szerszeń z rozrzewnieniem wspomina Bożenę Kruk „z którą zawsze śpiewałam piosenki”. Wszyscy bardzo się lubili, a niektóre przyjaźnie przetrwały do dziś. Często również spotykano się po pracy. Pani Katarzyna Waliszka wspomina, że na wspólnie przygotowywane pikniki „każdy coś przynosił: kurę, ciasto, kanapki” i w miłej atmosferze spędzano popołudnia i wieczory. Również bardzo serdecznie wspominani są pracownicy naukowi. Jako „bardzo dobra kobieta, wspaniała i uczuciowa” zapadła w pamięci Pani Katarzynie Waliszka Maria Kostrzewska, żona Bogdana. W serdecznej pamięci wielu osób został również Pan Docent Bogdan Kostrzewski, który dla pamiętających go ludzi był po prostu „ludzki”. Pani Bożena Łuczak wspomina „nie był rygorystyczny, był dobry, jako archeolog był wybitny”. Warunki, w jakich mieszkała ekipa archeologów w Grodziszczku były trudne, ale pracownicy bardzo chętnie im pomagali np. donosząc wodę z Giecza. Dzięki pogadankom i rozmowom pracownicy wiedzieli jak ważna jest wykonywana przez nich praca, jakie znaczenie mają odkrycia, w których uczestniczą. Byli świadomi wielkości chwili. Pani Janina Drozdowska — (wówczas Kaczmarek) powiedziała wręcz, że „mieć muzeum — to zaszczyt”. Z Kazimierą Szerszeń, Stanisławą Sobczak, Katarzyną Waliszka, Bożeną Łuczak, Janiną Drozdowską, Kazimierą Kujawa, Urszulą Wolek, Genowefą Nowicką, Stanisławem Wójcikiem, Władysławem Ciszewskim i Stefanem Antczakiem rozmawiali uczniowie Gimnazjum w Gieczu: Marta Lutomska, Marta Kamel, Paulina Gramza, Aldona Jędraszek, Marelena Nowicka i Sławomir Krotofil. |
|||||
|