Giecz - gród pierwszych PiastówREZERWAT ARCHEOLOGICZNY w GIECZU
GRÓD, MUZEUM, WYKOPALISKA, LITERATURA ARCHEOLOGICZNA
Aktualizacja – 20.07.2015. Witamy

Bogdan Kostrzewski

Sprawozdanie z badań w Gieczu w 1953 r.

Badania wykopaliskowe w Gieczu (ryc. 1) trwały od 7 lipca do 18 września, czyli 62 dni robocze. Brało w nich udział — łącznie z kierownikiem — 3 pracowników naukowych i 2 kreślarzy, z których jeden pełnił równocześnie obowiązki intendenta. Organizacja badań opierała się w zasadzie na schemacie zaleconym przez byłe Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego, dostosowanym do lokalnych możliwości, uwarunkowanych przede wszystkim równocześnie prowadzoną budową baraku (o czym mowa niżej). Z dwóch grup badawczych jedna — w składzie: 2 pracowników naukowych, 1 kreślarz i przeciętnie 6 pracowników fizycznych — czynna była przez cały sezon wykopaliskowy wyłącznie na jednym wykopie, druga zaś — w składzie: 1 pracownik naukowy, 1 kreślarz i przeciętnie 3 pracowników fizycznych — czynna była dorywczo na innych wykopach. Zadaniem obydwóch grup była zarówno eksploracja, jak i dokumentacja badanych obiektów.

Obie grupy zbadały ogółem 51 m² i wyeksplorowały 93 m3 ziemi. Ilość zabytków zainwentaryzowanych wynosiła 160 egzemplarzy. Inwentaryzowano wszystkie ruchome zabytki z materiałów nieorganicznych i organicznych, z wyjątkiem skorup naczyń, polepy, żużli żelaznych, kości zwierzęcych (nie posiadających śladów obróbki), szczątków rybich i botanicznych, próbek geologicznych itp. Poza tym w zakresie prac dokumentacyjnych kontynuowano dziennik badań oraz wykonano 18 planów roboczych i 20 zdjęć fotograficznych.

Niezależnie od wspomnianych wyżej badań podjęto w maju sposobem gospodarczym, pod kierunkiem inż. W. Kozłowskiego, budowę murowanego baraku dla celów wykopaliskowych, w którym przewidziano następujące pomieszczenia: pracownię i magazyn naukowy, 4 izby mieszkalne, świetlicę i kuchnię, o łącznej kubaturze 276 m3. Do dnia 19 września wykonano całą budowę w stanie surowym i ukończono urządzenie wewnętrzne pięciu pomieszczeń. Urządzenie pozostałych trzech pomieszczeń przewiduje się w 1955 r. Przy budowie zatrudniano przeciętnie 7 pracowników fizycznych. Wydatną pomoc okazali wszyscy etatowi pracownicy placówki. Koszt budowy mieścił się w ramach normalnego budżetu rocznego Kierownictwa Prac w Gieczu. Ponadto w tym okresie wykonano następujące prace: zakończono rekonstrukcję ceramiki z badań w roku 1952 i zakonserwowano wszystkie zabytki żelazne uzyskane z badań w latach 1949–1952.


Ryc. 1. Szkic sytuacyjny terenu wykopalisk w Gieczu

Plan prac wykopaliskowych w 1953 r. przewidywał badania na dwóch stanowiskach, tj. na terenie samego grodziska (stan. 1) oraz w pobliżu, na północny wschód od niego, na terenie drogi wczesno­średnio­wiecznej, odkrytej w roku 1951 (stan. 2). Na stanowisku 1 miano kontynuować wykop w południowej części grodziska; ponadto planowano tutaj dalsze pogłębianie przekopu wału i próbny wykop sondażowy przy absydzie kościoła Św. Jana Chrzciciela. Na stanowisku 2 przewidywano rozszerzenie wykopu 3. Plan nie obejmował badań w kościele romańskim w Gieczu, gdyż według harmonogramu prowadzonych tu prac konserwatorskich miały one być zakończone na wiosnę 1953 r. Badania na stanowisku 1 miały na celu przede wszystkim odsłonięcie zewnętrznego obwodu rotundy i uchwycenie południowo-wschodniego narożnika palatium. Ponadto projektowany tu dalszy przekop wału miał umożliwić poznanie jego budowy i powiązanie go ze wspomnianymi już wyżej reliktami architektonicznymi, a wykop przy kościele Św. Jana Chrzciciela zaplanowano w celu stwierdzenia chronologii tego obiektu. Badania na stanowisku 2 miały dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób droga łączyła się z grodem. Ponadto rozszerzenie wykopu 3 umożliwiłoby zbadanie konstrukcji fundamentów wału zniwelowanego tu w czasach późniejszych, ustalenie ich chronologii, zbadanie fosy itp.

Plan ten, aczkolwiek bardzo szeroki — co podkreślano między innymi na konferencji Kierownictwa w kwietniu 1953 r. — w zasadzie można było zrealizować. W rezultacie jednak na skutek nieprzewidzianych okoliczności, które wyłoniły się w trakcie badań, wypełniono go tylko częściowo. Mając na uwadze w pierwszym rzędzie postulat kontynuowania wykopu związanego z rotundą i palatium, zgodnie z sugestiami wysuniętymi na wspomnianej wyżej konferencji, poświęcono mu najwięcej uwagi, dzięki czemu tę część planu wykonano całkowicie. Wykonano również wykop sondażowy przy kościele Św. Jana Chrzciciela, choć nie udało się doprowadzić go do końca. Natomiast zrezygnowano w trakcie badań z projektowanego dalszego przekopu wału i z wykopu 3 na stanowisku 2 wobec nieprzewidzianej konieczności podjęcia prac odkrywczych w nie zbadanej dotychczas absydzie kościoła romańskiego w Gieczu, odsłoniętej po zdjęciu stempli podtrzymujących nowozałożony strop. Okazało się bowiem, że wspomniane prace konserwatorskie przeciągnęły się na szereg dalszych miesięcy, dając tym samym sposobność do kontynuowania tu penetracji archeologicznych. Należy też dodać, że korzystając z krótkiej przerwy w badaniach wykopaliskowych, powstałej w okresie szczególnego nasilenia prac doku­menta­cyjnych, podjęto niewielki wykop sondażowy na stanowisku 2 w Chłapowie w celu sprawdzenia wersji miejscowej ludności o rzekomo istniejącym tu cmentarzysku szkieletowym. Jakkolwiek więc nie zrealizowano planu pod względem jakościowym, to jednak osiągnięto planowaną ilość 4 wykopów, co jest niewątpliwym sukcesem uwzględniając fakt, że równocześnie z badaniami kontynuowano rozpoczętą w maju tegoż roku budowę baraku dla celów wykopaliskowych, absorbującą blisko połowę zatrudnionych pracowników fizycznych.

W zakresie metody, stosowanej w pracach wykopaliskowych, nie wprowadzono istotnych zmian w porównaniu z rokiem ubiegłym. Analogicznie więc jak w roku poprzednim wydzielano warstwy kulturowe w oparciu o kryteria przyrodnicze i wnikliwą analizę zabytków archeologicznych. Zabytki lokalizowano w poziomie w granicach ćwiartki aru, a w pionie w granicach warstwy kulturowej lub warstewki mechanicznej, wyjąwszy przedmioty szczególnie ważne, mogące się przyczynić do dokładniejszej interpretacji badanego obiektu, lub zwarte zespoły zabytków, które lokalizowano trójwymiarowo. Ściślejszą lokalizację stosowano również odnośnie do zabytków znajdowanych w obrębie wydzielonych konstrukcji, np. paleniska, bruku kamiennego, baszty palatium itp. Warstwy eksplorowano zasadniczo małymi łopatkami, przesiewając ziemię w ręku, a następnie jeszcze na odpowiednich sitach. Jedynie warstwy przemieszane eksplorowano łopatami, zbierając mechanicznie cienkie warstewki i przesiewając ziemię tylko na sitach. Lokalizacji zabytków dokonywał wyłącznie personel naukowy przy pomocy przyuczonych pracowników fizycznych. Plany robocze sporządzali kreślarze pod kierunkiem pracowników naukowych, którzy udzielali im odpowiednich wskazówek, wydzielali warstwy kulturowe, interpretowali warstewki geologiczne itp.

Badania wykopaliskowe w roku 1953 — jak podkreślaliśmy wyżej — miały na celu przede wszystkim odsłonięcie zewnętrznego obwodu rotundy i południowo-wschodniego narożnika palatium (ryc. 2). W tym celu wyznaczono do eksploracji pozostałą część ćwiartki B oraz ćwiartkę C na arze 246. Pracę rozpoczęto od ćwiartki C, gdzie spodziewano się odkryć wspomniany narożnik. W trakcie zdejmowania warstwy I, podobnie jak na sąsiednich arach, stwierdzono liczne wkopy grobowe z XIX i XX w., sięgające nieraz w głąb warstwy II (tj. do 170 cm), które spowodowały całkowite zakłócenie warstw kulturowych, o czym świadczy także obecność wtrętów w postaci szkła butelkowego, cegły i nowożytnej ceramiki. Pierwsze ślady poszukiwanych konstrukcji architektonicznych w postaci dużych głazów, sterczących ponad przeciętny zachowany poziom tej budowli, ujawniono już na spodzie warstwy I na głębokości od 130–140 cm. Równocześnie jednak odkryto tu szeroko rozrzucone i niezbyt zwarte skupiska drobnych kamieni, pokrywające niżej położoną budowlę i utrudniające zorientowanie się w jej zarysach. Dokładna obserwacja tych skupisk pozwoliła stwierdzić, że są one oddzielone od niej cienką warstewką ziemi lub przepalonej brunatnej gliny zawierającej węgielki drzewne. Podobne skupiska odkryto także dalej, poza zasięgiem budowli. Fragmentaryczny stan zachowania, spowodowany gęstymi wkopami grobowymi, nie pozwolił niestety określić funkcji tych skupisk. Niewątpliwie jednak są to świadectwa osadnictwa powstałego bezpośrednio po zaniechaniu dalszej budowy rotundy i palatium, za czym przemawia także odnośna ceramika, datowana na XI i XII w. Dopiero po zniesieniu skupisk można było odsłonić niżej położone kamienie stanowiące południowo-wschodni narożnik palatium, przy czym zdecydowano się jeszcze rozszerzyć powierzchnię wykopu przez włączenie kilku metrów kwadratowych sąsiedniego aru 247. Podczas dalszego pogłębienia wykopu okazało się jednak, że ta część palatium różni się znacznie od narożnika odkrytego w poprzednim roku. Uderzała przede wszystkim znaczna grubość muru (ponad 4 m) i zarysowująca się w nim luka nasuwająca przypuszczenie, że musiało tu być jakieś bliżej nie określone pomieszczenie. Dalsze badania potwierdziły słuszność tego przypuszczenia, odkryto bowiem nie tylko wspomniane pomieszczenie w postaci zbliżonej do prostokąta o wymiarach 175–120 cm, równoległego do ściany wschodniej palatium, ale także ganek szerokości 1 m, prowadzący do niego wewnątrz muru wzdłuż ściany południowej. Niezwykła grubość muru narożnika tłumaczy się więc w świetle tego odkrycia wyłącznie względami archi­tekto­nicz­nymi, co znajduje pewną analogię również w murze południowym palatium na Ostrowie Lednickim. Natomiast trudniej jest odpowiedzieć na pytanie, jakie było przeznaczenie tego pomieszczenia. Niewielka jego powierzchnia wyłącza możliwość izby mieszkalnej. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że tutaj miały mieścić się schody prowadzące do wyższej kondygnacji palatium lub do empory rotundy. Wreszcie nie można odmówić słuszności przypuszczeniu, że jest to po prostu studnia. Ostatnia możliwość znajduje pewne uzasadnienie w stratygrafii ceramiki. Okazuje się bowiem, że w obrębie tego pomieszczenia do eksplorowanej głębokości 200 cm brak jest zupełnie ceramiki tzw. grubej roboty, podczas gdy taka ceramika w sąsiednim ganku występuje już na głębokości 190 cm. Dalsze pogłębienie wykopu wykaże niewątpliwie, czy spostrzeżenie to nie jest tylko kwestią przypadku.

Ryc. 2. Rzut poziomy odkrytej części palatium i rotundy we­dług stanu badań w 1952 r., tj. bez od­kry­tego w roku nas­tęp­nym dru­gie­go narożnika pala­tium. Fotomontaż Z. Czarnec­kie­go.

Odkrycie drugiego narożnika potwierdza nasze przypuszczenia wysunięte w poprzednim roku odnośnie do planu przestrzennego tej części budowli. W świetle tego odkrycia nie ulega wątpliwości, że jest ona częścią palatium związanego architektonicznie z rotundą. Niezupełnie jasno przedstawia się jeszcze zagadnienie ewentualnego dziedzińca oddzielającego palatium od rotundy i w związku z tym sytuacja zachodniej części tego kompleksu architektonicznego w stosunku do bramy grodu. Wyjaśnią to niewątpliwie przyszłe badania. Natomiast potwierdziły się jeszcze inne nasze spostrzeżenia i wnioski. Przede wszystkim, podobnie jak w poprzednich latach, również w bieżącym sezonie wykopaliskowym nie stwierdziliśmy w omawianym wykopie śladów zaprawy wapiennej lub gruzów, które wskazywałyby na ruiny lub celową rozbiórkę. Dlatego też nadal skłaniamy się do przypuszczenia, że jest to budowla niedokończona. Także wnioski chronologiczne odnośnie do tej budowli znalazły dalsze dowody. Dolną granicę chronologiczną potwierdza ceramika datowana na X w., znajdowana w warstwie spalenizny położonej poniżej przeciętnego dolnego poziomu fundamentów rotundy i palatium. Dzięki poczynionym obserwacjom można twierdzić z całą pewnością, że fundamenty spoczywają na tej warstwie, a zatem nie mogą być starsze od niej. Górna granica chronologiczna, ustalona na pierwszą połowę XI w. dzięki znalezionym tu w ubiegłym roku krzyżówkom Kazimierza Odnowiciela, nie stoi w sprzeczności z ceramiką, odkrytą wśród wspomnianych wyżej skupisk kamieni i datowaną przez nas na XI w. W końcu wspomnieć należy, że omawiane odkrycie potwierdziło także dawne spostrzeżenia odnośnie do budowy fundamentów budowli, a mianowicie zastosowanie gliny jako spoiwa łączącego poszczególne warstwy kamieni fundamentów, co zaobserwowano szczególnie wyraźnie w świeżo odkrytej północno-wschodniej ścianie palatium. Trzeba jednak nadmienić, że ten sposób wiązania fundamentów nie jest jedyny. Podczas odkrywania południowej części fundamentów rotundy okazało się bowiem, że nie spoczywają one na glinie, lecz wprost na warstwie piasku, stanowiącej ślady starszego osadnictwa.

Równocześnie ze wspomnianym wyżej wykopem na pozostałej części ćwiartki B aru 246 kontynuowano odkrywanie południowej ściany rotundy, którą w łączności z częścią uzyskaną na ćwiartce C tegoż aru odsłonięto na długości około 8 m. W ten sposób powierzchnia odkrytej części rotundy wzrosła obecnie do około 4/5. Pozostają jeszcze do odsłonięcia niewielkie odcinki na arach 305 i 307 oraz odcinek położony na ćwiartkach C, D aru 275, które będą zbadane w 1955 r. Badania te zapewne niewiele już wzbogacą obecny stan naszej wiedzy o rotundzie. Niewątpliwie jednak wyjaśnią zagadnienie domniemanej absydy, której istnienia można by się domyślać w skrawku gliny odsłoniętym w ubiegłym roku przy zdejmowaniu świadka i wystającym poza obwód wschodniej części rotundy na ćwiartce A aru 306.

Odkrycie znacznej części rotundy i wschodniej ściany palatium pozwala nam ujrzeć tę budowlę w nowym świetle. Uderzają przede wszystkim proporcjonalne ich kształty, które obecnie możemy już ująć w realne cyfry. Z rzutu poziomego tego kompleksu architektonicznego wynika, że oba jego człony mają wspólną oś nie znanej jeszcze długości, o kierunku W–Z. Obydwa też posiadają jednakową szerokość, która liczona do krawędzi zewnętrznych murów nie przekracza 16,5 m. Układ ten sprawia, że rotunda jest jakby przedłużeniem prostokąta, w który wpisano koło styczne ze ścianą wschodnią palatium. Styczność rotundy z palatium — jak podkreślaliśmy już w ubiegłym roku — jest niewątpliwie konsekwencją planu architektonicznego, z góry zakładającego tego rodzaju rozwiązanie przestrzenne obydwu członów. Wynika to nie tylko z braku jakichkolwiek śladów dobudowywania jednego członu do drugiego, ale także z grubości ścian rotundy. Również wnętrze obu budowli posiada analogiczną szerokość około 10 m, aczkolwiek każda z nich miała pełnić odrębną funkcję. Różnice zaznaczają się jedynie w grubości ścianek, które w palatium wynoszą: w ścianie wschodniej (poza stykiem rotundy) — 190 cm, w ścianie północnej — 200 cm, a w ścianie południowej — 440 cm (łącznie z gankiem).

Niemniej owocnie przedstawiają się wyniki badań w absydzie kościoła romańskiego (ryc. 3) pod wezwaniem Św. Mikołaja w Gieczu. Ze względów statycznych ograniczono się jedynie do niewielkiego wykopu o wymiarach 140 × 352 cm, stanowiącego przedłużenie wykopu głównego z roku 1952. Tutaj, w odległości około 80 cm od ołtarza w kierunku zachodnim, natknięto się tuż pod powierzchnią ziemi na próg kamienny złożony z trzech ciosów, biegnący poprzecznie do osi kościoła i zachowany na długości 170 cm. Przestrzeń pomiędzy tym progiem a ołtarzem na całej jego długości stanowiły posadzka ułożona z kamieni nieciosanych, wyrównywanych do poziomu zaprawą wapienną. Podobną posadzkę, lecz gorzej zachowaną, odkryto na całej szerokości wykopu, 25 cm poniżej wspomnianego progu w kierunku zachodnim. Nie ulega wątpliwości, że próg i znajdująca się na jego poziomie posadzka wyznaczają pierwotny, podwyższony poziom pozostałej części kościoła. Potwierdzają to pomiary wykonane przez inż. W. Kozłowskiego, z których wynika, że mniej więcej na poziomie niższej posadzki znajduje się pierwotny próg tego kościoła. Wspomniana posadzka zachowała się w kierunku zachodnim jedynie na długości około 90 cm. Pogłębiając pozostałą część wykopu od krawędzi wspomnianej posadzki w kierunku zachodnim natknięto się na głębokości 120 cm na posadzkę starszego kościoła, znaną już z wykopu z ubiegłego roku. Zalegała ona przestrzeń całego wykopu; jedynie w północnej jego części stwierdzono wyrwę spowodowaną wkopami grobowymi. Przy tej okazji warto nadmienić, że posadzkę twierdzo na tej samej głębokości również wewnątrz absydy przy ścianie północno-wschodniej w wykopie sondażowym, wykonanym przez kierownictwo robót konser­wator­skich celem stwierdzenia posadowienia fundamentów. Fakt ten utwierdza nas w przekonaniu, że młodszy kościół romański pokrywał się swoim rzutem poziomym ze starszym kościołem, którego jedynym reliktem jest wspomniana posadzka i fragmenty muru obwodowego, odkryte w ubiegłym roku. W zachodnim krańcu wykopu, pod łukiem tęczowym, odkryto część rzekomego filaru, który z przeciwnej strony został fragmentarycznie odsłonięty już w poprzednim roku. Filar wspiera się na posadzce starszego kościoła i jest zbudowany z nieciosanych kamieni, łączonych zaprawą kamienną. Uszkodzony przez późniejsze wkopy grobowe ma kształt nieregularnej, pionowej bryły, na której szczycie, mniej więcej na poziomie niższej posadzki kościoła romańskiego, znajduje się częściowo obrobiony płaski kamień. Podobny filar odkryto, jak wiadomo, w roku 1952 nalej samej osi, w zachodniej części kościoła. Określenie ich funkcji nie jest rzeczą łatwą. Zastanawia fakt, że górne partie filarów złożone z ciosów znajdują się na pierwotnym poziomie posadzki kościoła romańskiego, co wskazywałoby, że funkcja ich ma związek z tym kościołem. Nikły materiał wykopaliskowy, uzyskany w trakcie badań w tym wykopie, pochodzi z późnego średniowiecza i z czasów nowszych. Starszych zabytków brak zupełnie. Podobnie jak w roku ubiegłym stwierdzono tu również silne przemieszanie warstw kulturowych skutkiem gęstych wkopów grobowych, których świadectwem są liczne kości ludzkie i resztki trumien drewnianych.

Ryc. 3. Fragment wykopu w ab­sydzie kościoła romańskiego. W głę­bi widoczna mensa przed roz­kuciem później obmurowa­nych ścian. Przed nią próg ab­sydy. Fot. Z. Czarnecki

Z okazji wspomnianych wyżej badań dokonano tu jeszcze jednego interesującego odkrycia. Mianowicie przy oględzinach ołtarza stwierdzono, że wschodnia jego ściana jest murowana z ciosów i że stanowi ona jedyny widoczny element pierwotnej mensy romańskiej, przebudowanej w czasach późniejszych przez podwyższenie jej poziomu i poszerzenie całej bryły. Dokładne obserwacje ustaliły dwie fazy przebudowy. Pierwszej dokonano w późnym średniowieczu; śladem jej jest częściowo zachowana warstwa cegły gotyckiej, którą podwyższono pierwotny poziom mensy, jak również drobne reperacje lica ściany wschodniej, następnie częściowo pokrytego zaprawą wapienną. rezultatem późniejszej gruntowniejszej przebudowy, dokonanej w nowszych czasach w związku z zamierzoną konsekracją ołtarza — prawdopodobnie na przełomie XIX i XX wieku — było wydatne rozszerzenie pierwotnej bryły przez dobudowanie trzech nowych ścian. Próbne odkucia dokonane na poziomie posadzki potwierdziły słuszność spostrzeżeń i ujawniły zachowane fragmenty pierwotnej mensy. Wobec tego, w porozumieniu z konserwatorem wojewódzkim mgr T. Ruszczyńską, zdecydowano się podjąć prace mające na celu odsłonięcie pierwotnej mensy. Prace te wykonano w ciągu października, już po zakończeniu badań wykopaliskowych, wespół z kierownikiem robót konserwatorskich w kościele w Gieczu inż. W. Kozłowskim. Odsłonięta mensa ma kształt prostopadłościanu o wymiarach 152 × 116 × 130 cm i jest zbudowana z 7 warstw ciosów, przy czym ostatnia, najgłębsza warstwa znajduje się już poniżej posadzki, której fragment odkryto przy ścianie zachodniej. W licu ściany wschodniej, najlepiej zachowanej, znajduje się na wysokości około 56 cm powyżej posadzki niewielka wnęka dla celów liturgicznych. Lica pozostałych ścian niestety nie zachowały się w całości; zniszczone zostały w czasie ostatniej przebudowy ołtarza. W licach ścian południowych i północnych zachowane są jedynie narożniki od strony ściany wschodniej i ostatnia warstwa ciosów na spodzie mensy. Ta sama warstwa jest jedyną pozostałością lica ściany zachodniej. W miejscach, w których brak ciosów, stwierdzono gruby pokład gruzu i kamieni wiązanych zaprawą cementową. Niezależnie od wspomnianych prac wykonano niewielki wykop kontrolny dokoła mensy (z wyjątkiem ściany wschodniej), który pozwolił odsłonić jej fundament. Między innymi stwierdzono, że fundament od strony wschodniej dochodzi do ściany absydy; odsadka fundamentowa znajduje się na głębokości około 20 cm.

Badania w absydzie kościoła romańskiego w Gieczu stanowią niewątpliwie cennych przyczynek do dziejów architektury sakralnej w Polsce, nie mówiąc już o tym, że wzbogaciły inwentarz zabytków romańskich nową pozycją, drugą tego rodzaju na naszych ziemiach, a pierwszą w Wielkopolsce. Doniosłości odkrycia mensy romańskiej nie umniejsza fakt, że nie zachowała się ona w całości. Istnieją wszelkie dane pozwalające na pełną jej rekonstrukcję. Jest przy tym rzeczą znamienną, że odkrycie to zbiegło się z pracami nad rekonstrukcją pierwotnej mensy w tym kościele, podjętymi ostatnio przez inż. Holasa na zlecenie konserwatora wojewódzkiego. Dlatego posiada ono nie tylko walor naukowy, ale także czysto praktyczny, dzięki czemu bowiem będzie można odtworzyć wnętrze absydy zgodnie z rzeczywistością historyczną.

Badania przy kościele Św. Jana Chrzciciela na terenie grodziska ograniczyły się do niewielkiego wykopu sondażowego o rozmiarach 200 × 150 cm przy południowo-wschod­niej ścianie absydy na arze 522. Po zdjęciu współczesnego bruku, który otacza absydę wieńcem szerokości 165 cm, natknięto się na głębokości 20 cm na skupisko kamieni nie wiązanych zaprawą, tworzących pas szerokości około 100 cm, równoległy do ściany fundamentowej absydy, lecz nie powiązanej z nią. Kamienie te, zalegające do eksplorowanej głębokości 65 cm, sprawiają wrażenie rumowiska. Lico zewnętrzne ściany fundamentowej absydy składa się z dużych, płaskich, nieciosanych głazów, łączonych zaprawą wapienną. Materiał ceramiczny znajdowany w wykopie świadczy o przemieszaniu warstw kulturowych. Wykop będzie kontynuowany w roku 1955.

Gród w Grzybowie Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy Rezerwat Archeologiczny – Gród Piastowski w Gieczu
Grodziszczko 2, 63–012 Dominowo
Pajączek -- najlepszy polski edytor stron WWW