Hełm oraz miecz pochodzące z XI wieku znaleziono podczas wykopalisk w Gieczu. Uczeni nie rozszyfrowali napisu na klindze miecza.
„Poznań i Gniezno miały równorzędną rangę w państwie Mieszka”
prof. Zofia Kurnatowska, archeolog
PRADAWNY GIECZ
|
GIECZ: gród z lotu ptaka
|
Powstał ok. 865 r. na półwyspie wcinającym się głęboko w wody nie istniejącego już jeziora. Jest najstarszym grodem ziemi gnieźnieńskiej uważanej za kolebkę Piastów. W latach 40. X w. został przebudowany i powiększony. Giecz by jednym z głównych grodów za czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Na wezwanie władcy mógł dostarczyć kontygent wojskowy złożony z 2000 pieszych wojów i 300 jeźdźców.
|
WYKOPALISKA
|
PALATIUM: resztki fundamentów
|
Giecz miał ogromne znaczenie dla państwa pierwszych Piastów. Prawdopodobnie jeszcze Mieszko I pod koniec X w. rozpoczął w tym grodzie budowę ogromnej kamiennej siedziby książęcej. Nie wiadomo jednak, dlaczego prace wstrzymano, a palatium w Gieczu nigdy nie powstało. Obecnie na miejscu grodu istnieje rezerwat archeologiczny, gdzie każdego lata prowadzone są wykopaliska.
|
CZESKI NAJEŹDŹCA
|
CERAMIKA: X–XI wiek
|
W 1038 roku na Giecz najechał czeski książe Brzetysław, który doszczętnie zniszczył gród, a jego ludność uprowadził do Czech i osadził w miejscowości Hedczany. Po tych tragicznych wydarzeniach Giecz w drugiej połowie XI wieku całkowicie odbudowano i na nowo zasiedlono. Został jednym z głównych ośrodków administracji państwa piastowskiego i siedzibą kasztelana.
|
PALATIUM I KAPLICA
|
POD KOŚCIOŁEM: ruiny kaplicy
|
Najważniejszą budowlą na Ostrowie Tumskim jest palatium, czyli siedziba księcia. Powstało ono ok. 950 r. Konstrukcja prawdopodobnie była piętrowa, a na dole mieściła się zapewne sala recepcyjna (tzw. aula regia), gdzie Mieszko I przyjmował gości. Na piętrze były prywatne komnaty księcia. Tuż obok palatium zbudowano kaplicę, której pozostałości znajdują się prawdopodobbie pod kościołem Najświętszej Maryi Panny.
|
WARSZTAT ZŁOTNICZY
|
WARSZTAT; została podłoga
|
Pracownia znajdowała się w liczącym ok. 16 mkw. powierzchni drewnianym budynku. Jej okna umieszczono nisko nad ziemią, żeby pracujący rzemieślnicy mieli lepsze oświetlenie. Pośrodku pomieszczenia wkopano w podłogę stół, pod którym znajdowało się prostokątne wgłębienie wylane gipsem. Gdy z blatu coś spadło, dzięki twardej powierzchni podłogi łatwo można było zgubę odszukać.
|
CENNE ZGUBY
|
ZŁOTO: fragment okucia
|
W pracowni złotniczej na Ostrowie Tumskim znaleziono paciorki z kamieni półszlachetnych, m.in. granatów i karneoli, oraz pocięte złote ozdoby, a także blaszki, folie i druciki z tego kruszcu. Ponadto odkryto tygle odlewnicze, które są bezpośrednim dowodem działalności właśnie w tym miejscu warsztatu złotniczego. Jednym z najcenniejszych znalezisk jest fragment okucia prawdopodobnie nabitego kiedyś na skórzany pas.
|
|
NIEZNANE
DZIEJE PIASTÓW
Średniowieczne kroniki wprowadziły historyków w błąd. Piastowie wcale nie pochodzili z Gniezna. Gród ten nie był stolicą państwa Mieszka. Główną siedzibą pierwszych władców piastowskich był Poznań.
ANNA PIOTROWSKA
Według słynnego XII-wiecznego kronikarza Galla Anonima dawno, dawno temu w Gnieźnie mieszkał nieprzyjazny ludziom książę Popiel. Gdy władca wyprawiał ucztę z okazji postrzyżyn swych synów, dwóch nieznajomych wędrowców próbowało dostać się na biesiadę. Zostali jednak bez skrupułów odpędzeni od bram grodu. Zamiast do księcia przybysze trafili zatem pod strzechę mieszkającego na podgrodziu oracza Piasta. Ubogi człowiek bez wahania zaprosił nieznajomych na postrzyżyny swego jedynego syna Siemowita. Piast i jego żona Rzepka mieli tylko jedno zmartwienie — obawiali się, że dla nadprogramowych gości zabraknie chleba, mięsa i piwa. Ale oto stał się cud — jadło i napitek uległy cudownemu rozmnożeniu. Pożywienia było tak wiele, że na ucztę zaproszono także Popiela. Według legendy zapisanej przez Galla Anonima po pewnym czasie mieszkańcy Gniezna mieli już dość niesprawiedliwych rządów swego dotychczasowego władcy. Popiela wygnano zatem z grodu. Księciem Polan został Siemowit — syn Piasta, a pradziad Mieszka.
|
Uczeni od dziesiątek lat spierają się, czy rzeczywiście żył kiedyś ubogi, ale gościnny Piast. Sporne są także imiona trzech kolejnych władców należących do założonej przez niego dynastii. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, czy rzeczywiście nazywali się Siemowit, Lestek i Siemomysł. Jednak jeszcze do niedawna nikt nie kwestionował faktu, że w legendzie zapisanej przez Galla Anonima tkwi ziarno prawdy. Wspominany przez kronikarza Mieszko rzeczywiście był pierwszym historycznym władcą Polski. Dlatego nie negowano też tezy, że przodkowie księcia wywodzili się z Gniezna, które z sentymentu dla rodowej siedziby władca ustanowił stolicą swego państwa.
Tymczasem z najnowszych badań archeologicznych prof. Hanny Kóčki-Krenz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Teresy Krysztofiak z Rezerwatu Archeologicznego w Gieczu wynika, że Piastowie wcale nie pochodzili z Gniezna. Co więcej, gród ten nie był stolicą państwa Mieszka i jego syna Bolesława w dzisiejszym rozumieniu tego terminu. Główną siedzibą pierwszych władców piastowskich był Poznań.
Składanie w całość najdawniejszych dziejów Polski przypomina nieco zabawę puzzlami liczącymi tysiące elementów. Niby wiemy, jak powinien wyglądać końcowy obrazek, ale po bliższym przyjrzeniu się poszczególnym fragmentom układanki odkrywamy, że do niego nie pasują. Ostatnie badania archeologiczne pokazują, że tak oczywisty — wydawałoby się — fakt, jak wiodąca rola Gniezna w państwie pierwszych Piastów, wcale nie jest taki pewny.
W centrum zainteresowania historyków badających czasy Mieszka I powinny znajdować się raczej Giecz i Poznań. Właśnie Giecz, położony kilkadziesiąt kilometrów na południowy wschód od Poznania, jest najstarszym grodem ziemi gnieźnieńskiej uważanej za kolebkę rodu Piastów. Według prof. Zofii Kurnatowskiej z poznańskiego oddziału Instytutu Etnologii i Archeologii PAN Piastowie czuli wielki sentyment do rodzinnego gniazda. Kiedy w pierwszej połowie X wieku na swoich terenach wybudowali nowe grody (np. w Poznaniu), nie zapomnieli także o starej siedzibie. Około 940 roku powiększyli ją i od nowa umocnili wałami. Kiedy na arenie dziejów pojawił się Mieszko, Giecz był jednym z najważniejszych grodów w jego państwie. Jednak rodzinne gniazdo księcia leżało zbyt daleko od głównych szlaków handlowych ówczesnej Polski, by odegrać kluczową rolę w dziejach naszego kraju.
Natomiast Poznań, położony na drodze wędrówek karawan kupieckich ciągnących ze Śląska, Czech i Moraw w kierunku ujścia Odry i ziem Pomorza Zachodniego, znakomicie nadawał się na główną siedzibę władcy. Tam docierały towary luksusowe oraz wieści ze świata. W grodzie na Ostrowie Tumskim (dziś ta dawna wyspa na Warcie jest zaledwie malutką częścią Poznania) książę przyjmował też zapewne poselstwa zagranicznych książąt i królów.
— Palatium Mieszka I, wybudowane po 950 r. w Poznaniu, to najstarsza w Polsce monumentalna kamienna konstrukcja — mówi prof. Hanna Kóčka-Krenz.
Wykopaliska archeologiczne ujawniły, że rozmiary książęcego pałacu były imponujące. Budynek mierzył blisko dwanaście metrów szerokości oraz ponad trzydzieści długości. W pobliżu palatium znajdowała się niewątpliwie pałacowa kaplica, wzniesiona prawdopodobnie tuż przed przybyciem do Polski w 965 roku czeskiej księżniczki Dąbrówki, żony Mieszka I. W kaplicy odprawiano pierwsze msze w historii polskiego chrześcijaństwa. Pozostałości świątyni jeszcze nie odnaleziono, ale odkryto drobne fragmenty tynków pokrywających jej ściany. Dzięki temu wiemy, że wnętrze było pokryte kolorowymi malowidłami. Dominowały odcienie czerwieni, ciepłe brązy. Prawdopodobnie na jednej ze ścian znajdował się wizerunek Matki Bożej. Wśród kawałeczków tynku znaleziono bowiem drobiny pokryte niebieskim barwnikiem. Kolor ten był w średniowieczu zarezerwowany dla szat Maryi.
Co najciekawsze, granatowy pigment użyty do produkcji farby pochodził z minerału zwanego lapis lazuli. W czasach Mieszka I najbliższe eksploatowane złoża tego materiału znajdowały się w Afganistanie. Dowodzi to, że dwór księcia utrzymywał kontakty z odległymi rejonami świata. Być może z Afganistanu pochodził także wielbłąd, którego władca ofiarował w 986 roku małemu Ottonowi III podczas świąt wielkanocnych w Kwedlinburgu.
„Palatium Mieszka I w Poznaniu z ok. 950 roku jest najstarszą w Polsce monumentalną kamienną budowlą”
PROF. HANNA KÓČKA-KRENZ, ARCHEOLOG
|
Choć Mieszko wyłożył ogromne środki na zbudowanie swej siedziby, nie można tego grodu nazwać stolicą państwa pierwszych Piastów. — Określenie to jest niewłaściwe. W X wieku istniały bowiem dwa centralne grody: Poznań i Gniezno, lecz każdy z nich pełnił inną funkcję — mówi prof. Kurnatowska. Mieszko większość roku spędzał w drodze. Wraz ze swą świtą objeżdżał posiadane ziemie, a podczas podróży zatrzymywał się w dużych grodach swego państwa. Z faktu, iż ogromne pieniądze poświęcił na wybudowanie palatium w Poznaniu, można wywnioskować jedynie, że była to jego ulubiona posiadłość. Natomiast Gniezno od stuleci pełniło rolę miejsca kultu. Uczeni przypuszczają, że w czasach pogańskich na gnieźnieńskie Wzgórze Lecha ściągały grupy pielgrzymów, być może nawet z całej Wielkopolski. Na tym naturalnym, bardzo stromym wzniesieniu palono ogniska ofiarne oraz wznoszono modły do nieznanych z imienia bogów. Gdy Mieszko sprowadził do Polski księży i ofiarował im Gniezno, zadał tym samym cios w samo serce pogańskiego kultu. Na Wzgórzu Lecha wybudowano kaplicę św. Jerzego, w 1000 roku Gniezno zostało siedzibą arcybiskupstwa.
Choć Gall Anonim mylił się co do pochodzenia rodu Piastów i błędnie przekazał dane dotyczące stolicy ich państwa, jego kronika jest jednym z najważniejszych źródeł historycznych opisujących początki Polski. Ale że kronikarz lubił ubarwiać rzeczywistość, historykom trudno było uwierzyć w taki oto zapis: „Za czasów Bolesława (syna Mieszka) (...) skór, nawet bardzo cennych, choćby były nowe, nie noszono na jego dworze bez [podszycia] kosztowną tkaniną i bez złotych frędzli. Złoto bowiem za jego czasów było tak pospolite u wszystkich jak [dziś] srebro, srebro zaś było tanie jak słoma”.
Nie znaleziono dotąd pochodzących z czasów pierwszych Piastów warsztatów złotniczych, gdzie miano owe kosztowności wyrabiać. Ale wykopaliska archeologiczne na Ostrowie Tumskim w Poznaniu ujawniły, że tuż obok palatium taki warsztat postawił Bolesław Chrobry. Złotnicy pracowali pod czujnym okiem władcy, który dostarczał im surowca oraz składał zamówienia na konkretne przedmioty: kielichy, patery, naszyjniki.
Na przełomie X i XI wieku złoto za pośrednictwem Bizancjum sprowadzano z Sudanu. Nie był to więc kruszec tani, dlatego uszkodzonej biżuterii ani naczyń nie wyrzucano, ale wielokrotnie przetapiano. — Ilości przetapianego złota i srebra musiały być znaczne, skoro księcia było stać na sprowadzenie drogocennych kruszców i zatrudnienie wysoko wykwalifikowanych rzemieśników. Wyrabiane w Poznaniu przedmioty ofiarowywał prawdopodobnie członkom swej rodziny lub wyposażał nimi kościoły — mówi prof. Hanna Kóčka-Krenz.
Z wykopalisk wynika zatem, że Gall Anonim niekoniecznie zmyślił historię wielkich skarbów na dworze Bolesława Chrobrego. Każdy zapis można ubarwić, ale prawdy kamieni, kruszców i przedmiotów ukrytych w ziemi nie sposób zafałszować.
Fot. Mariusz Forecki – TAMTAM, Andrzej Kijowski – Muzeum Archeologiczne w Poznaniu
|